-Pójdę, pójdę. - zgodziłam się. - A pójdziemy później do Kathine?
-Do Kathine? - zdziwiłem się.
-Tak. A co? - spytałam.
-Wydaje mi się, że ona ma swoje sprawy na głowie. Ja to bym poszedł do Shaniary, albo do Matrixa i Sjeny. - powiedział Delgado.
-Dlaczego akurat do nich? Przecież oni nie należą do watahy dnia! - przypomniałam mu.
-No niby, ale uważam, że chcieliby znać wieści z sąsiednich watah, nieprawdaż?
-W sumie racja. To chodźmy nad ten wodopój. - zrezygnowana szłam nad wodopój z moim partnerem. Gdy zaspokoiliśmy pragnienie, powiedziałam:
-To teraz do Matrixa...
<Delgado?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz