niedziela, 2 marca 2014

Od Luny

Życie dorosłego wilka jest czymś niezwykłym. Można o sobie decydować, robić samodzielne kroki. Wszystko można robić samemu. Jednak takie życie ma swoje minusy. Otóż, trzeba brać za wszystko odpowiedzialność. Ja jednak w pełni byłam zadowolona z dorosłego życia. Wylegiwałam się teraz na słońcu, patrząc na zieloną trawę, która mnie otaczała ze wszystkich stron. W oddali widać było jakiegoś wilka, który usilnie próbował upolować jakąś zwierzynę. Trochę mnie to wkurzało, bo byłam głodna, a nie chciało mi się iść i zapolować. Wstałam więc i podbiegłam do wilka.
-O! Witaj, Roranie! Co robisz? - spytałam.
-Poluję, a co? - powiedział.
-A nic, tak się zastanawiałam. Co u was słychać? - spytałam od niechcenia.
-U "was"? - zdziwił się. - Znaczy u kogo?
-Co słychać w watasze White. - wyjaśniłam.
-Nic szczególnego nie słychać. Ostatnio Yurii, często chodzi do Shaniary. Nie wiesz o co chodzi? - poinformował mnie.
-Nie wiedziałam, że mają aż takie zażyłe stosunki. Nie wiem, niestety o co chodzi. - rzekłam smutno.

<Roran?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz