Nagle zrobiło się jasno. Wraz z mrokiem odszedł Bastion a wraz z nim moja radość. Starałam się wejść w jego umysł. Nie mogłam, nawet nie wiem dlaczego. Dzięki śladom łap na śniegu odnalazłam mojego ukochanego.
-Bastionie. Dlaczego odszedłeś? - spytałam cicho.
-Bello... Ja potrafię czytać Ci w myślach! Tak mi przykro. - powiedział.
-Dlaczego jest Ci przykro? Ja też umiem czytać w myślach. Tylko teraz nie potrafię czytać w Twoich i nie wiem dlaczego. - stwierdziłam.
-Może z tego samego dla którego ja potrafię czytać tylko w twoich. - zastanawiał się.
-Czyli z jakich? - spytałam.
-Potrafię czytać w myślach tylko osobie, w której jestem zakochany. Więc może ty masz po prostu na odwrót. - wyjaśnił z uśmiechem. Znów zakręciło mi się w głowie. Podbiegłam do niego. Znów mnie pocałował, a ja znów poczułam się jak w niebie.
-Muszę z Tobą być. - wyszeptałam.
-Ja też. Bello... Czy będziesz moją partnerką? - skupił na mnie swój wzrok bojąc się odpowiedzi.
-Przecież umiesz czytać mi w myślach. - zaśmiałam się.
-Nie chcę polegać na swoich mocach, tylko na Tobie. - powiedział.
-Więc Ci odpowiem. Chcę abyś był moim partnerem. - odpowiedziałam roniąc jedną łzę ze wzruszenia i ze szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz