Przechadzałem się po łące. Zastanawiałem się dlaczego musiałem dołączyć akurat do watahy White. Po spotkaniu z Bellą, poczułem wielką sympatię do jej watahy.
-Oh, witaj. - usłyszałem. Była to Bella.
-Cześć. Jak Ci leci? - spytałem.
-Wszystko dobrze. A u Ciebie? - zainteresowała się.
-Też dobrze. Yurii jest dla mnie wyrozumiały. - odpowiedziałem.
-Cieszę się. - rzekła Bella. Wtem pojawiła się Shaniara.
-Bella! Tu jesteś! Chodź do nas. Właśnie idziemy poślizgać się na lodzie. - powiedziała Alfa.
-Oh... - Bella posmutniała.
-No chodź. - namawiała ją Shaniara.
-Dobrze. Zaraz do Was dojdę. - zgodziła się.
Shaniara pobiegła w stronę lasu a Bella spojrzała na mnie lekko zmieszana.
-Przepraszam. - powiedziała. Jednak nie ruszyła się z miejsca.
-Nie musisz. To w końcu Twoja wataha. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - powiedziałem ze smutkiem i odszedłem od niej.
-Zaczekaj! - krzyknęła za mną. Zatrzymałem się.
-Tak? - spytałem.
-Czy moglibyśmy się spotkać jutro rano w tym samym miejscu? - poprosiła mnie. Rozchmurzyłem się. Chyba było to widać, bo Bella uśmiechnęła się.
-Oczywiście! - odpowiedziałem.
-To do jutra! - krzyknęła, gdy już była w oddali.
-Tak... - po cichu odpowiedziałem. Byłem szczęśliwy jak nigdy dotąd.
<Bella?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz