Od zawsze , rodzicie zawsze dziwnie się na mnie patrzyli... jakbym była inna ,naszczęście miałam siostrę Tine,ona zawsze była blisko mnie. Pewnego ranka gdy się obudziłam rodziców nie było,myślałam ,że poszli polować lecz nie , porzucili mnie... Pognałam szukać Tiny tam gdzie zawsze się bawiliśmy - nad rzeką , jednak jej też nie było ,byłam zagubiona ale wiedziałam jedno... muszę odnaleźć Tinę , jedyna rzecz co mi po niej została to jej naszyjnik,dała mi go gdy przyszłam na świat. Musiałam ją znaleźć.Szukałam jej kilka dni ale wszystko na nic... Postanowiłam więc pójść własną ścieżką . Wędrowałam tydzień aż w końcu znalazłam idealną jaskinie na schronienie, nikt w niej nie mieszkał a jej środek porastał miękki mech , położyłam się i zmęczona wyprawą zasnęłam... Następnego dnia byłam dość duża żeby sama wyruszyć na polowanie lecz nie znalazłam nawet ptaka do upolowania , poszłam zmęczona do swojej jaskini lecz wtedy skoczył na mnie wielki wilk ,próbowałam się bronić ale byłam za słaba ,w końcu jednak wilk trochę się zmęczył więc wykorzystałam sytuacje, drapnęłam go i pognałam do swojego domu , blisko było jezioro, było duże ale postanowiłam przemyć rany i je przepłynąć , widziałam z daleka las ... wyglądał jakby miał niebieskie liście lecz myślałam ,że mi się tylko zdawało.
Gdy obmyłam rany zaczęłam płynąć, niestety moje małe łapki po tej walce nie miały tyle siły... zaczęłam tonąć .
Wtedy naszyjnik ,który dostałam od Tiny zaczął świecić , moje rany zniknęły i okazało się ,że mogę oddychać pod wodą, potem bez trudu przepłynęłam jezioro i znalazłam się na brzegu. Byłam zdziwiona gdyż nie myliłam się co do koloru liści, były niebieskie . Postanowiłam ruszyć dalej i znaleźć schronienie , po jakimś czasie znalazła mnie Shanira i zaproponowała bym dołączyła do watahy, zgodziłam się.
Tam mnie wychowano i zapomniałam o rodzicach lecz zawsze gdy wchodzę do wody ... przypomina mi się Tina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz