niedziela, 12 stycznia 2014

Od Bastiona Ciąg Dalszy

-Synu.-zacząłem.-Masz w sobie ukrytą gdzieś głęboko zimną krew. Jesteś taki jaki powinien być następca Bety. Rozumiesz?
-Nie, tato. Rose...Popatrzcie na Rose. Jest energiczna, wesoła.-powiedział Vey.
-Możliwe. No ale właśnie o to chodzi. Ty taki nie jesteś. A właśnie tacy jak ty mogą być następcami Bety. Nadal nie rozumiesz?-spytałem.
-Nadal nie rozumiem.-stwierdził.
-No więc...-zacząłem. 
-Nie, tato. Sam to kiedyś zrozumiem. Ale nie teraz.-przerwał mi i położył się na ziemi, żeby odpocząć.

Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz