Doszliśmy na polanę, leżała tam wadera Rose.
-Cześć, jestem Sjena. - powiedziałam nieśmiało. -Witaj, jestem Rose. - wadera wstała i uśmiechnęła się do mnie. -Należysz już do naszej watahy? - zapytała nadal się uśmiechając.
-Tak już od kilku dni. - powiedziałam zawstydzona.
-Dobrze bardzo was przepraszam, ale muszę iść pozałatwiać parę spraw. Powiedziała i poszła. Usiadłam na trawie i wpatrywałam się w niebo, odsunęłam się od Matrixa bo poleciało mi kilka łez dlatego że przypomniała mi się moja rodzina. <Matrix?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz