Rodzice wybałuszyli oczy. Tego się właśnie spodziewałem.
-Słucham? - spytała mama.
-Sjena chciała powiedzieć, że będziecie dziadkami. - wyjaśniłem, powstrzymując się od śmiechu.
-Sjena jest w ciąży? - spytał tata.
-Ile razy mam to powtarzać? - spytałem tracąc cierpliwość. Mama zerwała się na równe nogi i przytuliła Sjenę a później mnie. Gdy wróciła na swoje miejsce, podszedł do nas tata.
-Synu, mam nadzieję, że poradzisz sobie w życiu. - przytuli Sjenę a mnie szturchnął przyjaźnie.
-Tato, jak z twoim zdrowiem? Rose się o ciebie martwi i płacze nocami. - spytałem.
-Po walce z tym basiorem, nie myślę o tym, czy będę żył czy nie. Martwię się o twoją matkę. - wyjaśnił prosto z mostu.
-Tato...Co to oznacza? - zapytałem z przerażeniem. Mama podeszła do mnie.
-Synu, to oznacza, że...Tata może od nas odejść... - wyszeptała ze łzami w oczach. Odwróciłem się na chwilę i zobaczyłem, podsłuchującą nas Rose. Płakała znów czerwonymi łzami.
-Rose! - krzyknęła Sjena, widząc to co ja. Moja siostra, spojrzała na nas ze strachem i uciekła.
-Co się stało? - spytał tata.
-Rose nas podsłuchiwała. - wyjaśniłem.
<Sjena?Johanna?Bastion?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz