-POMOCY!- usłyszałem. Szybowałem nad koronami drzew. Gdy to usłyszałem spojrzałem w dół. Ujrzałem czarno-białą waderę oraz zbliżającego się do niej Wilka. Wylądowałem natychmiast tuż pomiędzy waderą i wilkiem.
-Zostaw ją!-warknąłem. Wbiłem kły w wilka. Poddał się i położył. Wadera leżała nieprzytomnie.
-Ynui- Z ziemi wyrósł malutki kolec którego wyrwałem i położyłem na ranie wilczycy.Po chwili przebudziła się.
-AAAAA!-wrzasnęła.
-Nie bój się. Jestem z watahy White. Jestem Yurii a ty?-spytałem z uśmiechem na pyszczku.
-Ehuem..-Wadera nadal milczała, ale potem odezwała się.
-Sjena..-wadera wstała. Uśmiechnęła się nieśmiało.
-Nie bój się..Gdyby nie ja była byś teraz krwią..-powiedziałem.-Gdybym chciał cię zabić dawni bym to zrobił.-wskazałem na kałuże krwi. Wilczyca pszestraszyła się jeszcze bardziej i chciała uciec, odwróciła się szybko, ale ja już tam byłem. Spojrzała w drugą stronę. Równierz tam byłem.
-Nie ważne.. należysz do watahy Black?-spytałem.
-T-t-t-t-t--t-taa-a-tak..
-Dobrze.-uśmiechnąłem się, Wadera uśmeichnęła się nieśmiało i powiedziała:
<Sjena ;-;?Odpiszaj ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz