czwartek, 23 stycznia 2014

Od Rose - Zadanie III.

Dziś postanowiłam pójść nad jezioro. Było co prawda już ciemno i robiła się czarna noc, ale nie mogłam zasnąć. Gdy doszłam do jeziora, poczułam, że chyba powinnam iść spać, bo po prostu jezioro było tak czarne, jak nigdy dotąd! Nie wiedziałam, czy jestem daltonistką czy kim, ale nie wierzyłam własnym oczom. Z daleka ujrzałam Matrixa, który przyglądał się księżycowi. Podeszłam do niego.
-Matrix, co się dzieje z tym jeziorem? Jest aż za bardzo czarne! - wyżaliłam się bratu.
-Co? - spytał. Chyba mnie nie rozumiał.
-No chodź! - powiedziałam zniecierpliwiona. Poszedł posłusznie za mną i zobaczywszy jezioro zrobił wielkie oczy.
-Co się z nim...-zaczął.
-No właśnie! - przerwałam mu. -Słuchaj, to może być robota jakiś złych duchów. Musimy to naprawić!
-Chodźmy po Shaniarę! - zaproponował.
-Nie! Zacznie się Martwić. Mam pomysł! Czaruj tutaj swoimi żywiołami a ja zaraz wrócę. - i nie zwracając uwagi na minę brata pobiegłam do wodopoju. Zanurkowałam z nadzieją, że znajdę to jakieś pozostałości po ludziach, którzy na pewno tu kiedyś byli. Udało się! Znalazłam jakieś wiaderko. Pospiesznie napełniłam je jasną wodą z wodopoju i powróciłam do Matrixa.
-Co ty kombinujesz? -spytał zdziwiony.
-Patrz na księżyc! - rozkazałam mu. Nie wiem co ja kombinowałam. Po prostu kierowałam się instynktem. Wlałam wodę do czarnego jeziora, a to natychmiast rozbłysło światłem. Podbiegłam do Księżyca i zaczęłam głośno nawoływać. Jezioro zrobiło się znów normalne a Matrix patrzył na mnie z niedowierzaniem.

Ocena: 5
Komentarz: BRAWO! SUPER! MEGA! EXTRA!
Nagroda: 60 WM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz